W powszechnym przekonaniu wolontariat to forma bezpłatnej pomocy, wspierania. Zapominamy, a może nie uświadamiamy sobie, że wolontariat to też możliwość zdobywania doświadczenia i możliwości pozyskania profesjonalnych pracowników. Pożądanym w organizacji byłoby zatrudnianie osób, które wcześniej realizowały się w ramach wolontariatu.
Taka właśnie była ścieżka rozwoju wielu pracowników i pracowniczek związanych ze Stowarzyszeniem POLITES. Jedna z nich ma swoje początki w programie zdobywania umiejętności zawodowych studentów (organizacji cyklu spotkań warsztatowych), inne to wolontariat przy międzynarodowych zajęciach dla dzieci i młodzieży pn. „MULTI-KULTI”, prowadzenie punktu Informacji Europejskiej EURODESK, prowadzenie mentoringu dla wolontariuszy europejskich, wolontariat przy projekcie „Pyrzycka Akademia Zmiany” i praca ze społecznościami lokalnymi oraz praca przy organizacji i prowadzeniu zajęć w świetlicy szkolnej, i wiele innych – w zasadzie tyle, ilu w stowarzyszeniu działa wolontariuszy. To, co łączy wszystkie te historie to wsparcie doświadczonej organizacji, oraz jej otwartość na dzielenie się zapleczem intelektualnym i strukturalnym oraz łączenie go z pomysłowością i pracowitością wolontariuszy i wolontariuszek. Obecnie cztery z pięciu osób zatrudnionych w Stowarzyszeniu POLITES, zarówno jak wszyscy członkowie zarządu, to byli wolontariusze i wolontariuszki stowarzyszenia.
Wolontariusze są papierkiem lakmusowym, który sprawdza, czy w organizacji, mimo różnych pomysłów, ludzi i dróg – dzieje się dobrze, czy też, „coś wisi w powietrzu”. Widzą oni świeżym okiem i z inną perspektywą, jakie relacje panują wśród pracowników i pracowniczek, jak kształtowana jest przestrzeń, jak organizowane są działania, jaka jest atmosfera pracy i czy wciąż jest realizowana misja organizacji.
Kiedy jest dobrze – przychodzą. Rozmawiają, przynoszą pokrojone w ósemki jabłka, lub bezglutenowe ciastka (tak robią nasi wolontariusze/ki). Pomagają. Z czasem nas zastępują. I jest to ten moment kiedy myślę, że Centrum Wolontariatu rozwija całe stowarzyszenie!
Wolontariat, a mobbing w ngo
W perspektywie doświadczeń Stowarzyszenia POLITES zagrożenia na jakie wskazują autorzy tekstu pt. „Feudalny mamy klimat” (Tygodnik Powszechny 12.11.2018, MICHAŁ KUŹMIŃSKI, MICHAŁ OKOŃSKI, MAREK RABIJ, PRZEMYSŁAW WILCZYŃSKI, RAFAŁ WOŚ ) takie jak: niejasne relacje w zespole, przeplatanie się więzi rodzinnych/przyjacielskich i pracowniczych, projektowość, niestabilność zatrudnienia, tak zwane deadliny i paradoksalnie misyjność, są warte przyglądania się, monitorowania i uważności. Szczególnie ostatnia pułapka „misyjności” to taka, w którą łatwo mogą wpadać wolontariusze. Łatwo jest zatracić racjonalny osąd w imię „dobra”.
Dlatego należy pamiętać, że wolontariat ma strukturę i ramy prawne. Z tego wynika, że po obu stronach są uprawnienia, których należy przestrzegać. Dobre przygotowanie do wykonywania wolontariatu to obowiązek organizacji, która korzysta z wolontariuszy. Pamiętajmy, że obowiązkiem organizacji jest zawrzeć z wolontariuszem/ką porozumienie ustne (jeśli świadczenie jest krótsze, niż 30 dni) lub pisemne (jeśli świadczenie przekracza okres 30 dni). W porozumieniu powinna znaleźć się informacja o zakresie działań, formach wsparcia, czasie świadczenia, ubezpieczeniu. Każdy wolontariusz/ka powinien/powinna także mieć zagwarantowany zwrot kosztów podróży (na zasadzie dotyczącej pracowników organizacji) oraz dostać pisemne zaświadczenie o wykonywanym wolontariacie. W organizacjach powinni ponadto działać koordynatorzy/koordynatorki wolontariuszy do których zadań należą wspólne planowanie pracy oraz jej ewaluacja.
Trzymajmy się zatem (mając fakty w tak zwanym rozumie) prosto, a wolontariuszy zapraszajmy do współpracy. Niech mówią „sprawdzam to”. A wy drodzy wolontariusze i drogie wolontariuszki – sprawdzajcie nas. Informujcie, mówcie, pokazujcie – jesteście pierwszą linią ludzi, którzy mogą dostrzec to, czego nie widzimy my, albo czego nie widzi świat.
Anna Graczyk – Osowska